Artykuł prasowy o początkach firmy 

Na rynku jesteśmy od 1981 roku, a więc już ładnych parę lat. Poniżej artykuł niejako historyczny z czasów inflacji, kiedy na co dzień posługiwaliśmy się milionami złotych, a inwestycje w firmach liczyliśmy na miliardy. Miliard to tysiąc milionów czyli jedynka z dziewięcioma zerami...
   01 stycznia 1995 roku nastąpiła denominacja i mówiąc w dużym skrócie: "obcięto 4 zera" ..

 Zamek w komputerze - CASH nr 35,  19 listopada 1993 

Dorabianie kluczy nie jest najlepszym sposobem na szybkie dorobienie się

Firma dorabiająca klucze zmieści się na kilku metrach kwadratowych w dużym domu towarowym*. Wyposażenie może kosztować nawet kilkaset milionów złotych. Klucze do nowoczesnych zamków muszą być kopiowane na precyzyjnych i drogich maszynach.   /* mowa tu o dawnym DT Feniks/

Na początku klucze i zamki śniły mi się po nocach," mówi Jerzy Czeremaga, właściciel firmy zajmującej się dorabianiem kluczy. "Z wykształcenia jestem socjologiem i zanim doszedłem do jako takiej wprawy, minęło sporo czasu."

Pan Jerzy przez kilka lat pracował w Ochotniczych Hufcach Pracy. Na początku lat 80-ych wyjechał na saksy do USA. Wrócił po roku, przed stanem wojennym. "Zrezygnowałem ze zmilitaryzowanych 0.H.P" - wspomina. "Postanowiłem przejść na swoje. W Warszawie było około dziesięciu firm dorabiających klucze, czyli siedmiokrotnie mniej niż obecnie. Okazało się też, że bez kłopotu można kupić odpowiednie maszyny. Poza tym maturę zdawałem w technikum samochodowym. Miałem przynajmniej pojęcie o tym, jak w ręce trzymać pilnik."

???

Kopia lepsza niż oryginał

Pan Jerzy Czeremaga kupił za 200 dolarów dwie rzemieślnicze maszyny zwane samoróbkami i komplet potrzebnych narzędzi. We własnym mieszkaniu sklecił z płyt pilśniowych budkę o pow. 1.5 metra kw. Potem złożył ją w warszawskim domu handlowym Feniks.

"Od początku zarobione pieniądze inwestowałem, szczególnie w nowości" - mówi. "Jako pierwszy kupiłem włoskie maszyny do dorabiania kluczy. Były droższe od polskich, ale dzięki temu mogłem na nich dorabiać samochodowe klucze nowej generacji. Z Włoch sprowadzałem także surowiec, czyli metal w kształcie klucza z poprzecznymi nacięciami. Kosztował o połowę drożej niż polski, ale był o wiele trwalszy." Zainwestowane pieniądze zwróciły się w kilka miesięcy. Nowocześnie wyposażony zakład przyciągał klientów z całego kraju. Niektóre typy kluczy mogli dorobić u Czeremagi albo w Berlinie Zachodnim. "Od niedawna mam kolejną nowość - maszynę do dorabiania kluczy sterowaną komputerem" mówi Jerzy Czeremaga. "Producent - włoska firma Silca zapewnia mnie, że to jedyny egzemplarz w Europie Wschodniej. Kupiłem ją po wystawie, za promocyjna cenę, około ćwierć miliarda złotych. Teraz zapłaciłbym o 150 milionów drożej. Ta maszyna odtwarza wymiary fabryczne. Jeżeli klient przynosi mocno zużyty klucz do samochodu BMW, dostaje po chwili taki 'jak nowy'. Na tradycyjnych urządzeniach, które są zwykłymi kopiarkami bardzo trudno osiągnąć taką jakość. Poza tym parametry tego co dorabiamy pozostają w pamięci komputera. Dajemy klientowi kartkę z numerem zlecenia. Jeśli straci klucz, może przyjść do zakładu i w ciągu kilku minut mieć jego duplikat".

Kilka spostrzeżeń z tamtych czasów /początek lat 90-tych/

Wiele firm produkujących zamki dodaje do nich kartę bezpieczeństwa. Są tam wpisane numery seryjne i liczba dołączonych kluczy. Nowe mogą być dorobione tylko po okazaniu karty. "Niektóre przedsiębiorstwa w ogóle nie wypuszczają na rynek surowych kluczy" twierdzi pan Jerzy. "Mogą je kupić tylko współpracujące z  nimi zakłady. Ja mam autoryzację producentów, wiodących polskich zamków do drzwi Optimusa i MUL-T-LOCK."

Każdy kto chce otworzyć taki zakład usługowy powinien wiedzieć o tym, że dorabiania kluczy nie nauczy go żadna szkoła. Literatury na  ten temat jest niewiele. "Obecnie zamki mają przeróżne zabezpieczenia" mówi Jerzy Czeremaga. "Pasują do nich tylko specjalnie profilowane klucze, co zabezpiecza przed włożeniem wytrycha. Przy kopiowaniu takich kluczy trzeba zachować dokładność nawet do setnych milimetra."

Jego potencjalny konkurent może rozpocząć działalność mając około 60 milionów złotych. Kupi za nie podstawowe wyposażenie i będzie mógł dorabiać klucze do niezbyt skomplikowanych zamków do drzwi oraz samochodów takich, jak Fiat, Łada, Polonez, Syrena. Większość zarobionych pieniędzy powinien inwestować. Choćby w bardziej uniwersalne maszyny, które będą kosztowały ponad 150 milionów złotych. "Należy także pamiętać o surowcu" radzi pan Jerzy. "To kilkunastomilionowa inwestycja. W tej chwili kopiuję 1500 rodzajów przeróżnych kluczy. Mam do nich 30 tysięcy sztuk surowca, część wisi bezużytecznie przez kilka miesięcy. Tylko po to, żeby klient miał wszystko czego potrzebuje. Nawet jeśli chce, co mi się zdarzyło, żeby zrobić mu złoty kluczyk do mercedesa. Klienta trzeba najpierw zdobyć, co potrwa przynajmniej pół roku, potem o niego dbać. Może wtedy pojawią się i większe dochody."

Cena usługi w tysiącach złotych  /w roku 1993,  jeszcze przed denominacją/
• dorabianie klucza :    
do zamka mieszkaniowego  20 - 200
yale 50
samochodowego do aut polskich  30 - 80
zagranicznych (np. Mercedes, Opel, BMW)  150 - 300
• zmiana kodu w zamku  100 - 350
• dopasowanie wkładki Yale do klucza klienta  100

wejście do zakładu




Wejście do serwisu kluczy
jest z prawej strony budynku
w którym mieści się PZW
Polski Związek Wędkarski